Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Człuchów. Dzień tolerancji i "żywe książki" w Liceum Ogólnokształcącym im. Stefana Czarnieckiego

zeb. Beata Gliwka
Z okazji Międzynarodowego Dnia Tolerancji w Liceum Ogólnokształcącym im. Stefana Czarnieckiego w Człuchowie otwarto… żywą bibliotekę. Uczniowie mogli dyskutować o akceptacji dla różnorodności kultur, form wyrazu i sposobów na bycie człowiekiem czytając „żywe książki”.

Lekturą było pięć osób, które dzieliły się własnymi, często trudnymi doświadczeniami i odpowiadały na pytania: Grażyna - amazonka, Edyta - naturopatka, Krystyna - wegetarianka, Artur - osoba niepełnosprawna, Henryk - abstynent. W małych grupkach rozmawiano o problemach, złych i dobrych przeżyciach i związanych z nimi przemyśleniach, były i łzy i sporo śmiechu. A te „książkowe” opowieści na długo zostaną w pamięci czytelników.

- Każda osoba, tak jak książka, opowiadała inną historię i wprowadzała czytelnika w inny, niezwykły świat. Czytając jedną nie można było obyć się bez wzruszenia, przy drugiej zaś śmialiśmy się do łez. Wszystkie historie dawały wiele do myślenia. Nie były one przecież zmyślone, lecz prawdziwe i właśnie ta świadomość skłaniała do jeszcze głębszych refleksji – opowiada Michalina Gliwka, jedna z „czytelniczek”. - Często ludzie inni, chorzy, zdrowi czy po prostu osoby nie wpisujące się w ogólnie narzucone schematy, są w pewien sposób odrzucane, wykluczane przez społeczeństwo lub źle postrzegane, umyślnie czy nie. Uważam, że wynika to głównie z niewiedzy. Z tego, że nie wiemy jak się wobec nich zachować lub nie zdajemy sobie sprawy jakie te osoby potrafią być cudowne i ile ciepła mogą wnieść w nasze życie. Trzeba rozmawiać o tolerancji, o wzajemnym poszanowaniu i uświadamianiu, że nie ma się czego bać, wystarczy zrozumieć. Kto wie, może właśnie ta osoba, na którą patrzymy teraz nieprzychylnie okaże się kimś niezwykłym i zmieni nasze życie?

- Podchodząc do stolików, gdzie „siedziały” poszczególne książki, miałam obawy i czułam się niepewnie. Nie wiedziałam czy rozmowa będzie szła sprawnie i bałam się, że nie będę wiedziała jakie pytania zadać. A i czy o wszystko zwyczajnie wypada zapytać? Żaden z moich lęków się jednak nie potwierdził. Z każdym rozmawiało mi się bardzo dobrze i odchodziłam od stolików bogatsza o nowe doświadczenia.
Polecam właśnie taką formę książki. Bardzo mi się podobała i znając już zdanie moich rówieśników, wiem, że im także. Powinno robić się właśnie takie spotkania. Myślę, że wielu innym również przypadłyby do gustu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto