To już taka mała tradycja, kiedy druhowie z lubuskich jednostek OSP w Poniedziałek Wielkanocny polewają domy mieszkańców. W tym roku nie mogło być inaczej! A ponieważ pogoda dopisała, udało się zorganizować prawdziwą wodną bitwę z mieszkańcami. Zabawa była na całego, a jakże! Strażacy-ochotnicy zadbali, żeby lany poniedziałek był odpowiednio mokry.
Śmigus-dungus i zbiórki pieniędzy
Ale taka dobra zabawa zawsze łączy się ze szczytnym celem, dlatego warto tu podkreślić szczególny charakter tego typu wydarzeń. Oczywiście z jednej strony jest to element podtrzymywania tradycji i polewania domów na szczęście. Coraz częściej jednak druhowie przy okazji takich akcji prowadzą zbiórki na szczytny cel: zdrowotny, pomocowy lub inny. Na przykład OSP Kłodawa w tym roku zbiera datki na wsparcie swojej jednostki, ponieważ chcą kupić defibrylator, który zostanie zamontowany na budynku remizy. Urządzenia ma być dostępne dla każdego w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia. I takich przykładów w woj. lubuskich mamy znacznie więcej. Zawsze przy takich okazjach trzymamy kciuki, żeby do puszek OSP "wlatywało" jak najwięcej. Sami także mocno nagłaśniamy i wspieramy tego typu inicjatywy.
Zwyczaje wielkanocne. O co tu chodzi?
Dawne zwyczaje wielkanocne były nieco inne niż te współczesne, choć idea np. śmigusa-dyngusa pozostała niezmienna. Wyobraźcie sobie, że kiedyś, pierwszego dnia świąt, ludzie odwiedzali się wzajemnie i przynosili w prezencie pisanki, składali sobie życzenia. Rodzice chrzestni przynosili swoim chrześniakom prezenty, często także chrześniacy wręczali prezenty rodzicom chrzestnym.
Lany poniedziałek przetrwał do dziś
Z kolei zwyczaj oblewania się wodą w Lany Poniedziałek jest praktykowany do dziś. Ten dzień nawiązuje do tradycji przedchrześcijańskiej. Woda symbolizuje oczyszczenie, ale bez niej nie ma też życia. Kiedyś wraz z polewaniem wodą uderzano brzozowymi witkami po łydkach. Oblewano głównie młode dziewczyny, pokazując im w ten sposób, że się podobają chłopcom. Taka dziewczyna mogła się wykupić od oblania wodą, podarowując pisankę. Nie oblewano osób poważnych, nobliwych i starszych.
Jak we wsi była urodziwa panna, to w lany poniedziałek nie było na niej suchej nitki.
W Poniedziałek Wielkanocny chodzono z różnymi pieśniami, kiedyś był to powszechny zwyczaj. W wielu miejscach, np. w lubelskim, na Śląsku czy na Kaszubach jest to kultywowane do tej pory. Najczęściej z kolędami chodzili poprzebierani chłopcy, którzy śpiewali pieśni o zmartwychwstaniu, choć zdarzały się także piosenki obsceniczne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?